Ostrów Małopolski. Do niecodziennego zdarzenia doszło na wczorajszej gali MMA. 23-letni Mariusz Ruszczyk jest poszukiwany po tym jak, najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu, wdarł się na ring i dotkliwie pobił jednego z głównych pretendentów do tytułu.

Incydent wydarzył się tuż przed rozpoczęciem głównej walki wieczoru. Mężczyzna wdarł się na ring i wyrzucił sędziego przez liny po czym rozpoczął ostrą wymianę zdań z jednym z zawodników. Po chwili słowa zamieniły się w ciosy.

Pretendent krótko się bronił, lecz Mariusz szybko zdobył przewagę - Polała się krew, wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy czyja - mówi Dariusz Łobodziński, jeden z komentatorów obecnych na sali - Po chwili zawodnik osunął się na ziemie. Napastnik nie przestawał go okładać. Przyjął serię naprawdę potężnych ciosów na głowę, to był szybki knockout. Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem.

Poszkodowany zawodnik doznał wstrząśnienia mózgu, ma złamany nos oraz najprawdopodobniej pękniętą kość policzkową. Został przewieziony do szpitala, gdzie lekarze zdecydowali o pozostawieniu go na obserwacji.

Policja poszukuje sprawcy zajścia, który zaraz po zdarzeniu opuścił halę zawodów. Organizatorzy imprezy zgłosili doniesienie do prokuratury także na firmę, która zapewniała ochronę widowiska. - Ich brak reakcji był skandaliczny, nie za to płacimy - mówi jeden z organizatorów.

Mężczyzną interesuje się nie tylko policja, wiele klubów walki chciałoby sprawdzić jego umiejętności w prawdziwej walce, rzadko kto jest w stanie pokonać rasowego zawodnika MMA.